piątek, 12 grudnia 2008

Podsumowanie sezonu 2008 by Wiktor Kiztman

Mój sezon 2008 zaczął się w Egipcie od 3 tygodniowych testów nowej deski Tabou Freestyle i żagli Echo oraz Manic Gaastry. Chciałem jak najlepiej przygotować się do pierwszej edycji zawodów w Polsce pod nazwą „Fiat Freestyle Jam”.




Na szczęście zawody udały się ponieważ drugiego dnia przyszedł wystarczający wiatr żeby rozegrać 1 eliminacje. Począwszy od wygranego heatu z kolegą Maćkiem Stańkowskim z Easy-Windsurfing teamu powoli wspinałem się po szczeblach. Drugi heat czekał mnie z wygranym innego pojedynku, mianowicie z Szymonem Ścięgoszem. W tym heacie postawiłem nie ryzykować i wykonałem wszystkie tricki które robiłem na 100%, to starcie także udało mi się wygrać. Następnie okazało się że moim następnym przeciwnikiem jest Kuba Kołakowski (JP, Pryde), który reprezentował na tych zawodach jak dla mnie bardzo wysoki poziom, switch chachoo one handed robił na rozgrzewkę, i wzbudzał podziw publiczności zgromadzonej na brzegu. W końcu flaga zielona (startowa) poszła do góry. W tym heacie postanowiłem nie odpuszczać Kuby na krok. Wiatr wzmógł się do tego stopnia że na Echo 5,6 miałem dużo mocy, bardzo lubię takie warunki. Płynąc przeżaglowany tuż za Kubą czekałem aż wykona pierwszy trick żeby powtórzyć go po nim. Wykorzystałem chwilę kiedy Kuba wpadł do wody po nie udanym tricku a ja powtórzyłem perfekcyjnie Flake. Nauczyłem się, że wiele zależy od dobrego początku. Później nabrałem pewności siebie i wykonałem tricki na switchu z dużą pewnością. Na brzegu kiedy sędziowie ogłosili moją wygraną byłem wniebowzięty. O trzecie miejsce walczyłem z Piotrkiem Staszczyńskim z którym przegrałem chyba z powodu braku sił który z pożytkowałem w całości na poprzedni heat, ostatecznie zajmując czwarte miejsce. Po zawodach czekała na nas impreza i rozdanie rozmaitych nagród. Warto dodać że Kuba Kosmowski wygrał a drugi był Tomek Wieczorek.

Obiecałem sobie że poprawie się kondycyjnie i wygram z Piotrkiem co udało mi się zrobić na zawodach Easy-Windsurfing Challenge pod koniec sezonu. Zanim jednak doszło do ty zawodów, wyjechałem na trening z najlepszymi na świecie. Nie udało by się to wszystko bez Redbulla który wspierał mnie w organizacji wyjazdu także energetycznie w silno wiatrowych warunkach na wyspie kanaryjskiej Fuerteventura. Pływałem codziennie na Gaastrze Manic 4,2 i desce Tabou Freestyle 100, razem z Kubą Kosmowskim ,który brał udział w zawodach PWA rozgrywanych właśnie w tym miejscu. Nauczyłem się tricku Ponch i doskonaliłem tricki na switchu.


Po powrocie z wyspy miałem chwilę przerwy na odwiedzenie rodziny ale także tam na Jeziorze Wiżajny odbyłem kilka wspaniałych sesji freestylowych. Po powrocie z Suwalszczyzny złapałem samolot do Egiptu i poleciałem do El Tur na 2 tygodnie nakręcić film z postępami z całego sezonu. Na tym wyjeździe nareszcie udało mi się nauczyć perfekcyjnie shaki o której marzyłem od dawna. Oczywiście jak już się załapie ten ruch to wychodzi za każdym razem ale żeby do tego ruchu dojść to już inna historia. Zacząłem próbować wszystkie double tricki na switchu to znaczy jedno wybicie i zaraz następne. Oprócz tego świetnie się bawiłem w przyjemnej atmosferze w bazie ukraińskiej Maxa.


Jak już wcześniej wspominałem pod koniec sezonu odbyły się zawody Easy-Windsurfing Challenge na których zająłem trzecie miejsce i pierwsze miejsce w Best Tricku.
Podsumowują sezon 2008 był najlepszym w moim życiu, miałem okazję pływać na świetnym sprzęcie który umożliwił mi postępy w trickach i zawodach. Sponsorzy umożliwili mi wyjazdy i mam nadzieję będą pomagać nadal. Mogłem odkryć nowe miejsca, nareszcie wykorzystać naukę hiszpańskiego w praktyce i co najważniejsze pływać z czołówką świata. Już w lutym lecę do RPA na 3 miesiące skąd będę raportował na moim nowym blogu i sieplywa.pl. Mam w planach pływanie wave jako że w tym sezonie nauczyłem się front loopa na obydwu halsach, chciałbym zrobić double i wszystkie inne ekstremalne odmiany push loopów i backloopów.

Pozdrawiam
Wiktor Kitzman (Gaastra / Tabou, EASY-windsurfing)

Brak komentarzy: